środa, 18 stycznia 2012

Animowany "Orzeł" nie pofrunie...

Od lat podkreślam, że największym problemem polskiej animacji jest brak rozbudowanego zaplecza produkcyjnego, które pozwoliłoby na realizację kilku pełnometrażowych filmów animowanych rocznie. Chętnych na zmianę takiego stanu rzeczy niemal nie widać, bo osoby decydujące o finansowaniu produkcji wolą przeznaczać pieniądze na - wydający się bezpieczniejszą inwestycją - film z udziałem aktorów (najlepiej o znanych i lubianych twarzach) o tematyce historycznej... W Polsce pełnometrażowe animacje niemal nie powstają, a te którym uda się z wielkim trudem skompletować budżet, traktowane są przez decydentów, dystrybutorów, a nawet krytyków filmu z przymrużeniem oka. Piszę o tym w związku ze skandalem, którym jest dla mnie wykluczenie filmu "Jeż Jerzy" - jedynego wartościowego pełnometrażowego filmu fabularnego wykonanego techniką animacji jaki powstał w Polsce od ponad 20 lat - z Polskich Nagród Filmowych “Orły”. Nie wiem co stało za tą decyzją (ignorancja czy celowe działanie), ale uważam ją za godzącą nie tylko w interes animacji, ale filmu jako takiego.

Gdyby rozumowanie Polskiej Akademii Filmowej przełożyć na standardy międzynarodowe, to okazałoby się, że "Walc z Baszirem" nie znalazłby się wśród nominacji do Oscara w kategorii Najlepszy film nieangielskojęzyczny ani nie zdobyłby Złotego Globu w tej samej kategorii i nominacji do Złotej Palmy w Cannes... Podobny los spotkałby "Persepolis", "Awatara", "Władcę pierścieni" itp...

Poniżej przytaczam list Wojtka Wawszczyka, jednego z reżyserów "Jeża Jerzego". Proszę o nagłaśnianie sprawy!




Zapytana o przyczynę wykluczenia filmu „Jeż Jerzy” z kart do głosowania w konkursie Polskie Nagrody Filmowe ORŁY pani Izabela Wójcik, dyrektor konkursu napisała: „W Polskich Nagrodach Filmowych Orły biorą udział polskie filmy fabularne, JERZY JEŻY jest filmem animowanym, dlatego nie został poddany głosowaniu Polskiej Akademii Filmowej”.

Abstrahując od tego, że pani dyrektor konkursu nie potrafi poprawnie podać tytułu filmu pragnę poinformować o oczywistym fakcie, że film „Jeż Jerzy” jest pełnometrażowym filmem fabularnym wykonanym techniką animacji. Kategoria "animacja" dotyczy techniki filmowej, a nie przesądza o tym, czy film jest fabularny, czy nie.
Film wyświetlany był na płatnych seansach w regularnej dystrybucji w polskich kinach przez kilka tygodni - z przyzwoitym wynikiem box office około 120 tysięcy widzów (jedenasty wynik jeśli chodzi o wszystkie filmy polskie w 2011r.). Był prezentowany w panoramie polskich filmów na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, a także m.in. w konkursie filmów fabularnych na międzynarodowym festiwalu w Karlovych Varach. Był to pierwszy film animowany w konkursie w Karlovych Varach w historii tego festiwalu! To przemilczany (zapewne „nieistotny”, bo dotyczący filmu animowanego) powód do dumy dla całej kinematografii polskiej.

Stwierdzenie, że „Jeż Jerzy” to nie film fabularny to skandaliczna dyskryminacja filmu fabularnego animowanego w stosunku do filmu aktorskiego. Takie stwierdzenie w dzisiejszych czasach to wyraz zacofania poddającego pod wątpliwość powagę instytucji Polskiej Akademii Filmowej.

W regulaminie konkursu Polskie Nagrody Filmowe Orły nie ma mowy o technice filmowej i wykluczeniu animacji. Wspomina się jedyne o wymogu długości filmu minimum 50 minut i wyświetlaniu w kinach przez tydzień. Te warunki zostały spełnione, oznacza to, że „Jeż Jerzy” został usunięty z konkursu bezprawnie!
Jestem rozczarowany tym, że w dzisiejszych czasach polski film animowany (i komiks) nadal traktowany jest poniżej swoich zasług i wartości. Na świecie film animowany od dawna jest na równi z aktorskim i nie ma potrzeby takich pism i dyskusji. Zdumiewa brak zrozumienia elementarnych pojęć dotyczących sztuki filmowej przez ludzi zajmujących się instytucjonalną promocją kultury.

Wstyd!

Wojciech Wawszczyk – reżyser „Jeża Jerzego”

15 komentarzy:

  1. Jeż Jerzy mnie nie zachwycił ale faktycznie okropne podejście! WSTYD!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. wojtek wyjedź do hollywod, polska lubi pławić się w kupie. twój film nie jest gówienkowy, zatem uznania tu nie znajdziesz. wierzę że zwstydzisz kupkojadów jeszcze...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chcę dyskutować o poziomie tego czy innych filmów. Pragnę jednak zwrócić uwagę na jawną dyskryminację technik animacji - czy to w PISF, czy wśród krytyków.

    OdpowiedzUsuń
  4. ignorancją jest traktowanie filmu animowanego w ten sposób. Wielka szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kompromitacja... A może wynik konkursu jest ustalony jeszcze przed konkursem? Wcale by mnie to nie zdziwiło... Nie jest też tajemnicą, że wszystkie regulaminy przyznawania dofinansowań są skrojone pod fabułę i jak do tej pory nic się dzieje aby je zmodyfikować uznając specyfikę materii animacji. Przyjemnie się jest pochwalić jak to nasze animacje osiągają sukcesy na międzynarodowych festiwalach ale jak przyjdzie do poważnej debaty to okazuje się że "niektórzy" mają na myśli "filmy anonimowe" albo tzw "nieprawdziwe" (bo nie-aktorskie:)...

    Zbig

    OdpowiedzUsuń
  6. Przewidywalne... bo bajki sa dla dzieci :) A orzelek to powazna sprawa, w kazdej klasie wisi.

    Ktos wczesniej napisal: wyjedz, bo tu(czyli za granica) mniej schodow nie jest idealnym rozwiazaniem, mysle ze lepiej walczyc, bo ilez mozna sie wstydzic za taka sytuacje.

    Rozumiem tez, ze wszechpotezna "polska szkola animacji" z wielkimi dzielami przekresla wszystkie inne dziela w przyszlosci az do niedoczekanej apokalipsy?

    Moze tak remake reksia dla kurazu?

    OdpowiedzUsuń
  7. Polski film leży na dnie, i kwiczy, i nie warto się nim przejmować. To jest zamknięte środowisko, które samo sobie wmawia, że jest "wielkie" na podobnych zasadach, jak te wszystkie Napoleony i Jezusy w domach wariatów. Kilku reżyserów kręcących badziewne "arcydzieła" historyczne decyduje tu, co jest dobre, a co nie, a sami wywalają państwowe, czyli nasze, pieniądze w błoto każdym swoim szmirowatym nudnym filmem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Idąc tokiem myślenia akademii "Sala samobójców" cienkała po stompym lodzie wstawiając sceny animowane (w 3D).
    Może to nauczka na przyszłość, bo film "Jeż Jerzy" powinien się rozpocząć sceną z prawdziwym jeżem (kręcone kamerą na taśmie 35mm), jak wychodzi z lasu do miasta.
    Zbawieniem dla filmu byłoby ujęcie na Więckiewicza, który odczytuje listę płac na koniec filmu.
    Uczmy się na błędach i do przodu:]

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy tego problemu nie można załatwić na drodze sądowej? Skoro jest regulamin, to można dowodzić jego złamania i ustanowić precedens na przyszłość. (Czy może ja znów żyję w moim małym idealnym świecie, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością?)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. http://www.youtube.com/watch?v=BB4SBj2qiVg

    tyle w temacie polskich filmów fabularnych ///

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s oczywiście nie mam tu na myśli wszystkich polskich filmów fabularnych i aktorów. Opinia tyczy się tzw. komercyjnej papki , która ostatnimi latami jest zauważalna w polskim kinie...

      Usuń
  12. ... była raz morska świnka mała.
    Co gdy siedziała, to nie stała...
    ...i do ostatka dziwna była,
    Bo kiedy zmarła - to nie żyła...

    Tyle w w/w sprawie, były rysownik.

    OdpowiedzUsuń
  13. Animownay.pl - przedrukujemy list, subiektywna opinia o filmie, a jego ewidentne dyskryminowanie to dwie różne rzeczy.

    OdpowiedzUsuń